czwartek, 24 października 2013

5. Decyzja.


  5. Decyzja.





- Więc Aniela, wyjeżdżamy. - Zwrócił się do mnie Amon.
-Cooooo?!
-Nie myślałaś, że zostaniemy tu na zawsze? Prawda? Nie możemy tu zostać.
-Jak to nie? A moi rodzice?Rodzina? Szkoła? Ja muszę chodzić do szkoły! Już dawno powinnam być w domu! Rodzice mnie zabiją! Która godzina?
-Uspokój się Aniela - Powiedziała łagodnie Tayna.
-Jedziemy teraz i koniec kropka! - Wydarł się Amon. - Nie zostaniemy tutaj, ani minuty dłużej! A ty jedziesz z nami nawet jeśli musiałbym cię zabrać siłą!
Zniknęła z jego twarzy szczęśliwa mina. Był wściekły, na mnie.
-Amon! A może ona, a może zostaniemy tu do końca roku szkolnego. Ona skończy szkołę i wyjedzie. Nikt nie będzie podejrzewał nikogo o nic. Rodzice jej nie martwiliby się o nią i nie zgłosiliby porwania czy zaginięcia..
Spojrzałam na Tayna. Dobrze mówiła, ale ja nie chciałam z nimi iść. Nigdzie nie chciałam iść. Amon spojrzał na mnie wściekły. Po chwili spojrzał na Taynę i rzucił:
-Dobrze, ale jeśli nie wyjedziemy po zakończeniu roku szkolnego, któraś z was tego pożałuje.
Powiedział to sucho i lodowato. Wiedziałam, że te ostatnie zdanie dotyczy mnie. Przecież on by Tayny nie skrzywdził...Nie.
-Dobra. - Przytaknęła Tayna.
-Tayna, odprowadź ją do domu. - Potem zwrócił się do mnie. - Ona ma u ciebie zamieszkać. Wymyśl coś, ale ona ma u ciebie być. Przez cały czas.
-Do szkoły też ma się zapisać? - Zapytałam.
-Tak. - Odpowiedział.- Wiec ma być wszystko załatwione.
Ruszył już, ale po chwili odwrócił się i dodał:
-A! I dwa razy w tygodniu idziemy na polowanie. Nie możesz być głodna chodząc do szkoły.
Kiwnęłam głową. Spojrzałam na Taynę. Przyłożyła palec do swoich ust, co oznaczało, żebym była cicho. Kiwnęłam głową. Wzięła mnie za rękę i ruszyłyśmy. Po chwili byłyśmy w lesie naprzeciwko mojego domu. Spojrzałam na nią.
- Masz jakąś wymówkę, abym z tobą zamieszkała?
-Ym.. Tak.
-Jaką?
-A może być coś takiego, że spalił ci się dom i nie masz gdzie zamieszkać. Oczywiście niby rodzice w tym pożarze też zgineli.
-Może być.
Kiwnęłam głową i ruszyłyśmy w stronę mojego domu. Otworzyłam drzwi, a w nich stała zdenerwowana mama.
-Gdzieś ty była? Czemu nie było cię w szkole? Czemu tak długo ciebie nie było? Chcesz, abym przez ciebie zawału dostała? - Zaczęła krzyczeć.
-Nie, mamo. Zemdlałam, a ona mnie znalazła i zabrała do szpitala, w którym długo mnie trzymali.
-Och, too wszystko wyjaśnia.
-Dziękuje Ci.. ehm?
-Tayna. Jestem Tayna. - Uśmiechnęła się przyjaźnie do mojej mamy.
-Miło mi.
-Ehm.. no i Tayna jakiś czas temu straciła dom i rodzinę w pożarze.. no i nie ma gdzie mieszkać..
- Uhm..
Tayna spojrzała na mnie, a potem na mamę.
- A więc.. dziękuje, że pomogłaś mojej córce.. no i może.. chcesz u nas zamieszkać na jakiś czas...?
-Ehm.. byłabym wdzięczna, nie będę robić kłopotów..Właśnie będę chodzić do ostatniej klasy, tak jak Aniela, więc tylko do końca roku będę u państwa mieszkać, jeśli nie będę sprawiać kłopotu.. moge też pomagać w różnych domowych czynnościach, jestem osobą pomocną, więc niech pani się nie krępuje jak będzie trzeba coś pomóc i poprosić mnie o pomoc.
-Och, dobrze.
-Dziękuje, mamo.
Rzuciłam się jej na szyję i pocałowałam w policzek. Mam uśmiechnęła się.
-Zaprowadzę ciebie Tayno do twojego nowego pokoju, dobrze?
-Dobrze.
Tayna obdarowała mamę następnym serdecznym uśmiechem. Weszłyśmy na górę. Mam otworzyła drzwi do pokoju gościnnego. Po prawej stronie stało biurko na, którym stał laptop i lampka. Po lewej stronie stało łóżko. Okno było naprzeciwko drzwi, a szafa po prawej stronie przy drzwiach. Wisiało też tam lustro koło drzwi po lewej stronie. Za oknem było widać nasz ogródek z huśtawką, hamakiem, aptanką i różnymi drzewkami ozdobnymi i kwiatami. Mama uwielbiała zajmować się ogrodem. Bardzo dużo czasu w nim spędzała. Tayna wyjrzała przez okno i powiedziała:
-Przepiękny ogród.
-Dziękuje.
Mama ucieszyła się z tej pochwały. Lubiła, gdy ktoś zachwycał się jej ogrodem.
-Masz ubrania.
-Nie.
Mama podała mi pieniądze i powiedziała:
-Po szkole pójdziecie coś sobie kupić.
Kiwnęłyśmy głową. Po chwili mama wyszła, a ja odwróciłam się w stronę Tayny.
-Fajną masz mamę.
Uśmiechnąła się.
-Mogę zobaczyć twój pokój?
Kiwnęłam głową. Otworzyłam drzwi.
-Fajny.
Podeszłam do laptopa i włączyłam go sprawdziłam wiadomości. Było ich 21. Wszystkie z tematem "Czemu nie było cię w szkole?" Odpisałam wszystkim, a w tym samym czasie Tayna kręciła się po moim pokoju. Odwróciłam się i obserwowałam Taynę. Gdy Tayna zobaczyła, że jej się przyglądam rzuciła:
-Coś się stało?
-Nie, ale.. jak to jest z Amonem i tobą?
Tayna wypuściła powietrze z płuc i usiadła na moim łóżku.
-Siadaj, wszystko ci opowiem.

2 komentarze:

  1. No no coraz ciekawiej :)
    Oczywiście wyczekuję następnych części ;*

    http://beyourseeelf-lifestyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale kocham tego bloga *.* Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ! :) Masz wielki talent ! ;*
    + dodaję się do obserwujących ^^
    zapraszam do mnie:
    http://remember-me-niall.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń